Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

🪖 Wojskowe dokumenty znalezione w śmieciach w Suwałkach. „Będą wyciągnięte konsekwencje” – zapowiada Kosiniak-Kamysz

Szokujące odkrycie w Suwałkach! W stercie śmieci na prywatnej działce znaleziono dokumenty wojskowe pochodzące z jednostek w Orzyszu i Węgorzewie. Sprawą zajęła się Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku, a minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział konsekwencje wobec osób, które mogły złamać przepisy dotyczące ochrony informacji.
  • Źródło: TVN24
🪖 Wojskowe dokumenty znalezione w śmieciach w Suwałkach. „Będą wyciągnięte konsekwencje” – zapowiada Kosiniak-Kamysz

Źródło: Zdjęcie ilustracyjne

📄 Dokumenty wojskowe wśród odpadów

Jak podał portal Onet, w październiku 2024 roku suwalski przedsiębiorca Jacek Suchocki znalazł na swojej działce stertę odpadów budowlanych, a wśród nich wojskowe dokumenty – listę żołnierzy, notatki szkoleniowe, konspekty, a nawet schematy uzbrojenia.

– W śmieciach znalazłem kartki sprzed dwóch, trzech lat. Były tam nazwiska żołnierzy, egzaminy, rysunki granatów i samolotów – mówił w rozmowie z TVN24 właściciel działki.

Na miejsce przyjechała policja, która zabezpieczyła materiały. Jak się okazało, dokumenty pochodziły z jednostek wojskowych w Orzyszu i Węgorzewie.


⚖️ Sprawą zajęła się prokuratura i Żandarmeria Wojskowa

Wkrótce po odkryciu Prokuratura Rejonowa w Suwałkach wszczęła postępowanie w sprawie składowania odpadów wbrew przepisom, a następnie przekazała sprawę dalej.

Obecnie czynności prowadzi Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku.
Jak poinformował płk Artur Karpienko, szef Oddziału Komunikacji Społecznej Komendy Głównej ŻW:

„Wydział Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku prowadzi czynności procesowe w celu ustalenia wszystkich okoliczności ujawnienia dokumentów wojskowych. Zostanie wyjaśnione, czy mogło dojść do naruszenia interesu wojska lub innych osób”.


🧹 Rok czekania na usunięcie odpadów

Choć śledztwo toczyło się już od 2024 roku, śmieci z działki biznesmena usunięto dopiero teraz, po nagłośnieniu sprawy w mediach.

– Prokuratura powiadomiła jednostki wojskowe, ale po umorzeniu śledztwa sprawa utknęła – tłumaczył Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Dopiero po publikacjach w mediach odpady zostały spakowane i wywiezione.

Rzeczniczka I Mazurskiej Brygady Artylerii, chor. Joanna Wielgosz, zapewniła, że dokumenty miały charakter szkoleniowy, a nie tajny.

„Brygada dochowała należytej staranności, by działka została doprowadzona do stanu pierwotnego” – poinformowała.

Właściciel działki nie kryje ulgi:

– Czuję ulgę. Dziękuję dziennikarzom, że pomogli mi doprowadzić tę sprawę do końca – powiedział Jacek Suchocki.


💬 Kosiniak-Kamysz: „Sprzątam po poprzednikach”

Do sprawy odniósł się wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił, że dokumenty nie były tajne, ale sytuacja jest nieakceptowalna.

– Każdy, kto złamał ustawę o ochronie informacji, zostanie ukarany. To nie kwestia instytucji, lecz konkretnej osoby, która nie dopełniła obowiązków – powiedział minister.

Jak dodał, Żandarmeria Wojskowa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i departament kontroli otrzymały polecenie dokładnej weryfikacji podobnych przypadków.


📦 Nie pierwszy taki incydent

To już kolejny przypadek ujawnienia wojskowych dokumentów w miejscach publicznych.
W ubiegłym tygodniu Onet poinformował o tajnych materiałach znalezionych na wysypisku śmieci – wśród nich miały się znaleźć plany ewakuacji, opisy techniczne i dane osobowe pracowników jednostek wojskowych.

W obu przypadkach Żandarmeria Wojskowa prowadzi postępowania wyjaśniające.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze